fal, nie ma fal, nie ma fal

There’s a hit song in Poland played on the radio. I’m not such a huge fun of it but still, it’s a hit so it stays in my head for a bit longer. Especially looking at those pictures. Don’t you think?

(oh, btw in Polish the title is: ‘there’s no waves’, you can check this out here)

***

Hit Dawida Podsiadło chodzi po głowie, to i zdjęćie się znalazło. A może odwrotnie. Kto to wie. W każdym razie refren wdarł się do mej głowy i na dobre zagościł, nie odpuszcza więc go za pośrednictwem tego posta ze zdjęć wypuszczam…

Naturalnie można sobie do tego pośpiewać, tekst znajdziecie tutaj.

the tree

Wednesday. So we're in the middle of the week. How are you? Happy, tired, bored, full of emotions or energy? I couldn't decide myself.

Sweet November - story of loneliness - artificial - black xmass - the real life…

WHICH one?

***

Taka środa, taki środek, takie nie wiadomo co. Nie mogłam się na nastrój zdecydować.

Słodki Listopad - szczyt samotności - odjazd - czarne święta - prawdziwe życie…

KTÓRY?

a story about passion

Kiedy byłam młoda (wiem, wiem - sto lat temu ;) uwielbiałam to! Nerwy, oczekiwanie, zapach sceny i dymu, dźwięk ulubionego kawałka, tupot wprawiający scenę w niemałe drgania, oślepiające światła, kulisy... Oklaski, a nawet autografy ;) taaaak, to było sto lat temu, w innej rzeczywistości ale pamiętam to jakby to było wczoraj. Tego rodzaju przeżyć i emocji się nie zapomina. Ta energia zostaje z Tobą na zawsze, nieco drzemie na stare lata ale ma swoje wyjątkowe miejsce w sercu i umyśle. Jak raz spróbujesz - zostanie przy tobie.

Myslę, że tak jak mój mały chlopiec na poniższym zdjęciu zastygł widząc tancerki flamenco - jego mama wpatrzona była w tancerzy hiphopowych i popowych artystów lat 90tych. I nadal jest! Choc może już nie wypada? ;))

Kontuzja wygrała z moją pasją, ale kto wie - może ten młody człowiek odnajdzie w niej siebie. Jeśli nie na scenie - niech inne zainteresowania pochłoną go tak wyjątkowo jak mnie taniec.

Tyle wspomnień - czas na zdjęcia. Do zobaczenia wkrótce!

little boy

When I was a young girl (I know, I know - a hundred years ago ;) I loved it! The nerves, the waiting, the smell of the stage and the special smoke, the sound of our favorite piece of music, us giving the stage deep vibrations, blinding lights, backstage rush ... Applause and even autographs ;) Yeah, it was a hundred years ago, in a different reality but I remember it like it was yesterday. This type of experience and emotions is not be forgotten. This feeling stays with you and has its unique place in your heart and mind. Once you try it - it stays with you forever.

I think that just like my little boy on one of the pictures here - he froze when he saw the flamenco dancers - his mum was staring at hip-hop and pop dancers from the 90's. And she still does! Is it strange btw? ;))

Unfortunately my injury won with this passion, but who knows - maybe this young man will find himself somewhere there. If not on the stage - let other passion absorb him as much as I fall in love with the dance.

Wow, so many memories - time for pictures now.

See you soon!

somewhere #2

I guess I don't need to introduce them to you? ;)

Enjoy!