my way

coming out

I made it!

Long months, a lot of daily work and patience (mine and the loved ones). Days (and nights) of struggle with the technicalities of the most diverse source (I really hope I'm not such a newcommer anymore). I was determined to get out of the shadow and face professionalism. It's time, right?

I invite you to my new website and the blog - I believe that you will like it too!

Special and great thanks to those who supported me from the start and kept fingers crossed for me - for MY vision which I had for years …

 

As Sinatra once sang...

The record shows - I took the blows

And did it MY WAY!

***

UdaÅ‚o siÄ™! 

Długie miesiące, masa codziennej pracy, ogrom cierpliwości (mojej i bliskich). Dni walki z technicznościami maści najróżniejszej (naprawdę mam nadzieję, że już nie jestem takim nowicjuszem). Byłam zdecydowana na wyjście z cienia i stawienie czoła profesjonalizmowi. Już czas, prawda?

Zapraszam na moją nową stronę i blog - wierzę, że i Wam się spodoba!

Specjalne podziękowania dla tych, którzy wspierali mnie od samego początku i trzymali kciuki za mój rozwój - zgodnie z wizją jaką miałam od lat…

 

Jak niegdyś śpiewał Sinatra...

The record shows - I took the blows

And did it MY WAY!

 

AND MORE - IT IS A SPECIAL DAY FOR ME TODAY

I AM SO HAPPY !

to my beloved Children

distanced

catch the moment while it lasts...

In the middle of February I had to travel north because of a very sad family occasion. We all were crushed because of a terrible accident that took our beloved uncle. I needed to walk outside to kind of breath again, get any kind of distance from what just had happened. 

Winter beach is always comforting me somehow, making me calm, distanced, ready to move on. While going through the below pictures I'm sure you will agree.

 

Sobieszewska Island, February 2018.

***

W lutym, w zwiÄ…zku ze smutnym wydarzeniem rodzinnym, musiaÅ‚am niespodziewanie odwiedzić rodziców mieszkajÄ…cych na północy. Wszyscy byliÅ›my zdruzgotani niespodziewanym i okropnym wypadkiem, który zabraÅ‚ nam ukochanego wujka. MusiaÅ‚am wyjść by na nowo zacząć oddychać, w jakikolwiek sposób spróbować znaleźć dystans do tego, co siÄ™ wydarzyÅ‚o.

Zimowa plaża zawsze dziaÅ‚a uspokajajÄ…co, sprawia, że stajÄ™ siÄ™ spokojniejsza, gotowa, by stawić czoÅ‚a dniu. PrzeglÄ…dajÄ…c poniższe zdjÄ™cia z pewnoÅ›ciÄ… dojdziecie do podobnych wniosków.

 

Wyspa Sobieszewska, luty 2018.

 

marbella

ARCHIVE: Tuesday, 14 November 2017

Enough with the retirement don’t you think? But those grandmas and grandpas keep on appearing on my pictures again and again - is it a sign? ;) yeah, right. The one that tells you (me in this case;) that you better sit down, relax and enjoy your life while it lasts ;))) Many of you would think I’m crazy, depressed or in other way different from you. That may be. But do you enjoy your mornings as I do mine? Curious ;)

Happy Tuesday! 

***

Dobrze, to może czas już odpuścić temat emerytury, jak myślicie? Tylko, że oni cały czas plączą się wchodzą w kadr - czy to znak? Akurat! Może taki, by usiąść na tyłku, pomyśleć i cieszyć się życiem puki trwa? ;)) Wielu stwierdzi, że jestem niekoniecznie normalna, zdołowana albo jeszcze inaczej inna od nich. Niech i tak będzie. Ale czy owi niektórzy cieszą się z ich poranka tak jak ja z mojego? Ciekawe ;)

Szczęśliwego wtorku!

torre del mar #2

ARCHIVE: Monday, 6 November 2017

I could live here you know?. Seriously. Even earlier, not necessarily after reaching retirement age. Quiet streets, nice cafes, small shops, nice meat restaurants if needed. A wide, endless promenade, a cycling path between palm trees and parrots. The horizon is ‚completed’ on one side with magnificent mountains, and on another with wide beach and the quite warm sea. Lots of sun. Tasty food, especially in the middle of the city. And look at those blocks - just like ours ;))) Some say that everything is possible. Personally, I constantly believe they’re right ;) The only (aha!) thing that’s stopping me now is a dream of spending some longer time living in New York and Norway, not necessarily at the same time ;)

Best is yet to come…

And you? Where would you like to live? Such an unusual thought at the beginning of the week ;)

***

Mogłabym tu pomieszkać. Serio. Nawet wcześniej, niekoniecznie dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego. Spokojne ulice, przyjemne kafejki, małe sklepy, jak potrzeba mięsne restauracje. Szeroka, ciągnąca się w nieskończoność, promenada, ścieżka rowerowa wśród palm i papug. Horyzont skończony z jednej strony wspaniałym górami, z innej szeroką plażą i całkiem ciepłym morzem. Dużo słońca. Smaczne jedzenie, to z dala od plaży nawet wspanialsze. A bloki takie podobne do naszych ;))) Mówią, że nie ma rzeczy niemożliwych. Osobiście w to niezmiennie wierzę ;) Powstrzymuje mnie tylko (aha!) marzenie życia w Nowym Jorku i Norwegii ;)) 

Best is yet to come…

A Wy? Gdzie chcielibyście pomieszkać? Taka myśl nietypowa na początek tygodnia ;)

Â